Stonewall, czyli historia narodzin rewolucji

Dziś na budynku Stonewall Inn powiewają tęczowe flagi. Mieszkańcy na ścianach lokalu wieszają antydyskryminacyjne plakaty. Umieszczane są słowa wsparcia. Nie ma większego symbolu walki o prawa osób LGBT niż Stonewall. Klub odrzuconych przez społeczeństwo, którzy postanowili ten raz odeprzeć atak władzy.

Tekst: Rafał Michalski

 

Perwersja seksualna może być przedstawiana jedynie w negatywny sposób – głosił jeden z punktów niesławnego Kodeksu Haysa. Lata 20. dla Hollywood to dekada skandali i afer. Setki (jeśli nie tysiące) przypadków mobbingu, wykorzystywania kobiet, przemocy psychicznej i fizycznej. Branża filmowa musiała zareagować, by ratować swój wizerunek. Stąd w 1934 r. największe ówcześnie studia, we współpracy z Kościołami Protestanckimi i Katolickimi – wydają swoisty kodeks postępowania. Autocenzura – jasne wskazanie co w filmie może się znaleźć, a jakich tematów nie wolno poruszać. Niezastosowanie się groziło wykluczeniem ze współpracy z dystrybutorami i kinami. Zapis dotyczący perwersji seksualnej był ważny wyjątkowo – chodziło wszakże o promocję tradycyjnego modelu rodziny, pozytywnych wartości. Pożądanym wręcz było, by zaburzającym ten ład (najczęściej osobom nieheteronormatywnym),nadać łatkę złoczyńców i psychopatów. Przypomnijmy sobie Rope Hitchocka czy The Seven Year Itch Wildera. W latach 60 ten topos ewoluuje i coraz częściej możemy obserwować protagonistów – młodych, wrażliwych, ekscentrycznych – których los zależy, na koniec, od orientacji. Trwanie przy homoseksualizmie miało być karane (Tea and Sympathy Minnelliego), nawrócenie (zazwyczaj symbolizowane początkiem związku z osobą płci przeciwnej) – przynieść zbawienie i szczęśliwą przyszłość.

Ale skąd kino w dyskusji o prawach obywatelskich? Ano Kodeks Haysa nie był novum – bazował na, ówcześnie archaicznych i częściowo zapomnianych, “Sodomy Laws” Prawach Sodomii. Dziedzictwie systemów sprawiedliwości czasów kolonialnych. Pokrótce – szeregu zakazów (stanowych) dot. obnoszenia się, i aktów między osobami tej samej płci. Co to oznaczało w praktyce? Tutaj sprawa jest niejednoznaczna. Sam Washington miał wszakże wielu przyjaciół, o których było wiadomo, że utrzymują bliskie relacje z innymi mężczyznami. Dużo zależało od hrabstwa; same przepisy dot. homoseksualistów nie były ujednolicone. Często sądy nie miały pewności co do ich wykładni. Uogólniając więc – zakazana była promocja (tzn. pisanie w pozytywnym świetle) w prasie, a i osoba zgorszona czyimś zachowaniem mogła wszcząć postępowanie karne. Wszystko zmienia się w latach 30 XX w., w której powoli w debacie publicznej zaczynają dominować związki religijne. Powrót Sodomy Law stał się faktem, a deportacja do Polski za “nieprzyzwoitość” Evy Kotchever – symbolem nowych czasów. Puentą zaś stał się Kodeks Haysa.

Lobbing i polityka…

W latach 40. homoseksualizm zaczął być klasyfikowany jako choroba psychiczna – co dyskwalifikowało tę grupę społeczną ze służby wojskowej. Podczas rekrutacji pytania o seksualność nie tylko padały, ale wymagano na nie szczegółowych odpowiedzi. Żołnierz przyłapany na akcie „sodomii” stawał przed sądem wojskowym, a od 1943 r. normą stało się też wydalanie z jednostek oraz wysyłanie do zakładów psychiatrycznych i na kwarantannę. Po wojnie postanowiono ujednolicić przepisy. Tak powstało MPC – Model Penal Code – projekt ujednolicenia przepisów karnych w całych Stanach (1962 r.). Wśród setek zmian obejmujących procedurę sądową w teorii usuwał on sankcje za consensual sodomy (tłum. sodomia dobrowolna), ale obejmował nią solicit to sodomy (tłum. nagabywanie do sodomii). W praktyce oznaczało to, iż dozwolony był akt homoseksualny, acz zakazane było: zachęcanie (zaproszenie) do tego aktu, dzielenie się tą informacją, publiczne przyznawanie się czy jakiekolwiek inne zachowanie, które organ władzy może uznać za potencjalnie wskazujące na korzyść płynącą z takiej relacji. Zapis ten to skutek lobbingu konserwatystów w American Law Institute (które redagowało MPC).

Podobna sytuacja miała miejsce w 1953 r. i towarzyszyła opublikowaniu Executive Order 10450 Prezydenta Eisenhowera – który wpisał homoseksualistów i transseksualistów do kategorii grup wywrotowych – a co za tym szło, odcinało możliwość kariery dla osób LGBT we wszelkich instytucjach federalnych i w znacznej większości tych stanowych. Innym przykładem może być 1965 r. – gdy Prezydent Johnson dopisał do Immigration and Nationality Act seksualne odchylenia jako podstawy medycznej do odmowy imigrantom wjazdu do USA. Wszystko to w imię reaktywowanych “Sodomy Laws. Mimo wszystko na horyzoncie pojawiły się jaskółki zmian. W 1958 r. Sąd Najwyższy USA orzekł, że ONE, Inc. – jedna z pierwszych publikacji skierowanych do homoseksualistów – jest chroniona przez pierwszą poprawkę. W Kalifornii SN udzielił podobnej ochrony kultowemu erotycznemu filmowi Kennetha Angera Fireworks. 

…i przyszła kontrkultura

W swojej książce Toward Stonewall: homosexuality and society in the modern western world Nicholas Edsall pisze: to w tej dekadzie kultura gejowska zaczyna się zakorzeniać. Z własnymi postawami, językiem, stylem i zachowaniami. Podziemie LGBT idealnie wpisuje się w antykapitalistyczne i anarchizujące postawy kontrkultury – co prowadzi do współpracy i z hipisami, i z Czarnymi Panterami. Powstające przez ostatnie lata grupy aktywistów – pokroju Mattachine Society – ciągle powiększają grono członków. Władza federalna szybko zauważyła wzrost popularności tej wywrotowej społeczności – stąd Departament Stanu, we współpracy z FBI, zaczął program infiltracji. Była to operacja, której twarzą został Joseph McCarthy – człowiek znany z polowania na komunistów w strukturach władzy, który w latach 60. opracował listę osób podatnych na szantaż (w domyśle – agentury Radzieckiej). Znaleźli się na niej: Anarchiści, studenci działający w lewicujących grupach, członkowie komunistycznych młodzieżówek. I, rzecz jasna, osoby LGBT. Zadaniem służb porządkowych – w tym, w szczególności, policji – było rozbijanie takowych społeczności wszelkimi dostępnymi sposobami (nie wspominając już chociażby o systemowym usuwaniu z uniwersytetów i szkół przedstawicieli mniejszości seksualnych).

W samym sercu tych starć i walk był Nowy Jork – bastion i stolica podziemnej kultury LGBT. Z kultową dzielnicą Greenwich Village na Manhattanie. Charles Kaiser, autor The Gay Metropolis: The Landmark History of Gay Life in America pisze wprost: to była metropolia dla setek tysięcy ludzi. Centrum świata uczącego otwartości, uczciwości i życia bez wstydu. Nie można więc się dziwić, że miejsce to było pod szczególną jurysdykcją służb. Władze Nowego Jorku próbowały stłumić życie w Greenwich Village przepisami o szczególnych sankcjach za homoseksualizm w zakładach publicznych. Cofnięciem w 1964 r. koncesji na alkohol w barach. Powołaniem tajnej policji. Społeczność LGBT jednak znalazła nieoczywistego sojusznika – lokalne mafie. To one prowadziły zamknięte bary dla homoseksualistów (dystrybuując, czasem nielegalnie zdobywany, alkohol). To mafie przekupywały także jednostki policji – by zdobywać informacje o planowanych nalotach czy akcjach.  Aż w końcu nadeszło do przesilenia.

23 czerwca 1969 r. Godziny nocne.

Do baru znajdującego się na Dolnym Manhattanie wchodzą cztery osoby. Tajna policja. O nalocie zarządcy przybytku nie wiedzieli – przez co nie zdołali, chociażby ukryć zapasy (nielegalnego) alkoholu. Parędziesiąt minut analizy – zbierania materiału dowodowego. O godzinie 1:20 ów policjanci ujawniają się, łączą z jednostką pozostającą na zewnątrz – i rozpoczyna się spisywanie oraz procedura skuwania osób transseksualnych. Tym razem jednak czynności nie przebiegły zgodnie z planem. Ponad 200 osób w Stonewall Inn zaczęło blokować wyjścia i „wyrywać” złapanych. Policja musiała użyć siły i wezwać dodatkowe posiłki. Na miejscu więc gromadziły się kolejne grupy wsparcia, a obok nich zaczął gromadzić się także tłum zainteresowanych zamieszaniem mieszkańców Greenwich Village.

David Carter, uczestnik tamtych wydarzeń, pisał: policjanci byli przerażeni liczbą zebranych ludzi. Bali się wręcz wychodzić z baru – chcieli uniknąć linczu! Sytuacja robiła się coraz bardziej napięta, a policjanci wynosząc zatrzymanych dopuszczali się coraz bardziej siłowych metod. Jedna z wynoszonych kobiet sprawiała wybitnie wiele problemów. Wyrywała się. Cztery razy udało jej się prawie uciec. By ją uspokoić, jeden z policjantów postanowił uderzyć pałką teleskopową w głowę. Upadając na ziemię, zdołała tylko wykrzyknąć do tłumu: czemu wy nic nie robicie?  Jak na rozkaz: w kierunku funkcjonariuszy zaczęły lecieć butelki po piwie. Cegły.

Odpowiedzią było wezwanie kolejnych posiłków i polecenie siłowego stłumienia protestu. The Tactical Patrol Force – jednostka specjalna, próbowała odepchnąć tłum, oczyścić ulice. Rzucano się na pojedyncze osoby w celu ich zamknięcia w radiowozach. Dochodziło do regularnych bijatyk uzbrojonych policjantów i półnagich transwestytów. A na wietrze unosiła się piosenka w rytm Ta-Ra-Ra Boom-De-Ay wyśmiewająca organy ścigania. Wojna na ulicach trwała do czwartej nad ranem. Do dziś trudno stwierdzić, ile osób zostało rannych – wielu protestującym, często dzięki pomocy osób postronnych, udawało się uciec.

Drugiej nocy zebrały się już tysiące ludzi. Kolejnych nocy miały miejsce kolejne manifestacje. Cała dzielnica została oplakatowana hasłami wzywającymi do rewolucji. Na ulicach rozsypano tysiące ulotek.  Allen Ginsberg stwierdził: to był najwyższy czas by coś zmienić. Nie mogliśmy całe lata siedzieć cicho! Prawda? Wydarzenia w Stonewall sprowokowały powstanie dziesiątek nowych grup aktywistów – jak Gay Liberation Front. Zaczęto dystrybuować pierwsze magazyny o tematyce LGBT – m.in. Gay. A w pierwszą rocznicę zorganizowano Gay Pride. Nie tylko w Nowym Jorku – ale też Los Angeles czy Chicago.

Co dalej?

W przyszłości społeczność LGBT zostanie zdziesiątkowana przez epidemię AIDS. Władza federalna im nie pomoże. Nowe pokolenie polityków zawiedzie. H.W. Bush zostanie storpedowany przez własną partię za wspieranie mniejszości seksualnych. Bill Clinton i Demokraci pozwolą na uchwalenie skrajnie konserwatywnych przepisów ograniczających homoseksualistom służbę w wojsku. Symbol Stonewall jednak pozostanie – kolejne rocznice będą hucznie obchodzone. Wydarzenia opisywane we wspomnieniach i obrazowane w filmach.

To, co stało się tej czerwcowej nocy, zbuduje wiarę w całym pokoleniu. Legenda zaś tekstem fundacyjnym dla tej generacji prawników i aktywistów, która w XXI w. wywalczy równouprawnienie. Gdy w 2003 r. Sąd Najwyższy USA w sprawie Lawrence v. Teksas ostatecznie zdelegalizuje wszelkie formy Sodomy Law, główna prawniczka Lambda Legal powie: Sąd przyznał się do błędów z przeszłości. Walczyliśmy o to od 1969 r.