Nie ma państw, jest tylko spalona ziemia, na której brat szuka brata

Recenzja książki Ryszarda Kapuścińskiego "Heban"

Autor: Piotr Grodzki

Heban autorstwa Ryszarda Kapuścińskiego nie należy do najbardziej rozpoznawalnych książek tego autora. Przyćmiony przez inne poczytne dzieła, takie jak Cesarz czy Wojna Futbolowa, często bywa pomijany nawet przez najbardziej oddanych czytelników. Jest to jednak istotny zbiór reportaży, gdyż dotyczy kontynentu, który autor upodobał sobie najbardziej. Mimo że od wydania książki minęło już ponad 20 lat, a od niektórych opisywanych w niej wydarzeń prawie trzy razy tyle, książka nie straciła na aktualności. Z pozoru wydawać by się mogło, że opisywane są w niej jedynie wycinkowe historie niektórych afrykańskich państw. Dodatkowo rzekomy chaos narracyjny książki potęgowany jest poprzez niedopowiadanie niektórych wątków, a także przez częste zmiany czasu akcji. Jednak z każdą kolejną przeczytaną stroną dochodzi się do wniosku, że pozory te mylą, a poszczególne reportaże łączą się ze sobą, próbując oddać jak najpełniejszy obraz afrykańskiej mentalności.
Mentalności, a nie kontynentu, bo, jak zauważa sam autor we wstępie, jest on zbyt duży, by go opisać. Z pozoru książka ta opowiada o perypetiach Czarnego Lądu na przełomie drugiej połowy XX w. Jednak Kapuściński, relacjonując rewolucje w afrykańskich państwach, przedstawia je z perspektywy dotkniętych przez nie ludzi. Jedną ze składowych wyjątkowości stylu autora jest właśnie to, że tworzył obraz wydarzeń, wykorzystując informacje pozyskiwane z pierwszej ręki od zwykłych mieszkańców, a nie bazując wyłącznie na wypowiedziach tamtejszych oficjeli. Dlatego znajdziemy tu opisy tragedii nie tylko w wymiarze ogólnonarodowym, lecz także w tym czysto ludzkim, jak rozpacz kobiety, której ukradziono garnek – jedyny dobytek i narzędzie codziennej pracy.
Afrykańską mentalność autor porównuje często do tej znanej mu z rodzimego europejskiego podwórka. Pokazuje na przykład, w jak różny sposób obie kultury traktują czas jako zjawisko, jak istotne są w nich powiązania i więzy rodzinne, czy też to, jakie mają one podejście do autokrytyki. Kapuściński zaznacza także, jak trudne bywało dla niego zaadaptowanie się do tamtejszych kultur, co jeszcze bardziej unaocznia czytelnikowi wychwytywanie tych różnic. Z drugiej strony autor ukazuje, jak kuriozalne z perspektywy Europejczyka mogą wydawać się niektóre sytuacje – na przykład dziura w drodze, która zamiast zostać załatana, stała się bodźcem dla rozwoju pewnego nigeryjskiego miasteczka.
Kapuściński próbuje przedstawić mieszkańców Afryki w sposób inny, niż mamy okazję zobaczyć w mediach. Nie pokazuje ich jako niezdolnych do samodzielnej egzystencji beneficjentów pomocy humanitarnej, ale jako ludzi codziennie stawiających czoła bezlitosnym warunkom pogodowym, a także wszechobecnej biedzie, chorobom i ciągłemu głodowi. Jednym słowem – ukazuje Afrykańczyków jako ludzi twardych i wytrzymałych niczym tytułowy heban.
Książka niezwykle barwnie i realistycznie opisuje afrykańską rzeczywistość, przy okazji skłaniając do licznych refleksji wszelakiej natury. Nie jest to jednak lektura na jeden wieczór, ze względu na mnogość opisów, postaci i faktów, która czasem przytłacza. Szybkie zaznajomienie się z książką utrudnia także znaczna liczba rozpoczętych wątków, pozostających niekiedy bez zakończenia. Mimo to jest to solidna pozycja, którą z pewnością doceni każdy entuzjasta reportażu.

 

Heban
Ryszard Kapuściński
Wydawnictwo Czytelnik
Warszawa 1998

Ocena: 4.5/5