Kim jest Evelyn? Evelyn jest najgorszą wersją siebie – lecz nie w coachingowym rozumieniu tego sformułowania. W najnowszym filmie reżyserskiego duetu – Dana Kwana i Daniela Scheinerta jest tylko jednym z wielu swoich wcieleń rozrzuconych we wszechświatach. Bo w filmowym uniwersum, jak zapowiada już tytuł, otrzymujemy Wszystko, wszędzie, naraz.
Główna bohaterka jest silną kobietą, której życie nie potoczyło się tak jakby tego chciała – mężczyzna, którego pokochała, chce rozwodu, ojciec uważa ją za porażkę, ma złe relacje z córką, której związku nie akceptuje, a na dodatek ta skarbówka. Evelyn nie ma łatwego życia, ale mimo przeciwności wydaje się wszystko w swoim życiu trzymać mocną ręką. Jest w niej dużo cynizmu i negatywnych emocji wobec świata, zamiast wymarzonej kariery zmuszona jest prowadzić niezbyt dobrze prosperującą pralnię, której klientami gardzi. I ten Urząd Skarbowy. Evelyn nie radzi sobie dobrze z rachunkami i ich uporządkowaniem, lecz nie prosi nikogo o pomoc – po wezwaniu do fiskusa zabiera ze sobą stertę źle ułożonych dokumentów, męża, który dawno nie otrzymał od niej chociażby uśmiechu oraz ojca, już staruszka, który zamieszkał z nią jedynie z powodu swojego wieku oraz niepełnosprawności, w głębi serca dalej gardząc nią za porzucenie rodziny dla tego mężczyzny. I wtedy dzieje się coś zupełnie nieoczekiwanego.
Zawiązanie akcji, po którym Evelyn zostaje wciągnięta w międzywymiarowe porachunki następuje w windzie, gdzie jej mąż zaczyna zachowywać się dziwnie. Nie jest już tym samym wiecznie uśmiechniętym mężczyzną, który wydaje się jej miękki i nijaki. Wkłada jej do ucha słuchawkę, nakazuje posłuszeństwo, pisze instrukcję, a co jeszcze bardziej szokujące – mówi, że wcale nie jest jej mężem. Potem zaczyna się robić już tylko dziwniej. Tak, dziwniej, bo uniwersum stworzone przez Kwana i Scheinerta nie trzyma się żadnych schematów.
Jak dowiaduje się Evelyn, w porównaniu z innymi swoimi wcieleniami, które podjęły w życiu inne wybory, ona nie osiągnęła nic. Jest najgorsza z nich wszystkich – smutna, nieszczęśliwa, wpadająca w pasmo niefortunnych zdarzeń. Podczas dwugodzinnego seansu bohaterka widzi wiele wersji tego, jak mogło potoczyć się jej życie, gdyby podjęła inne decyzje w danym momencie. Na początku stwierdza, że nie chce wracać do swojego świata, jednak nie ma ani za dużo czasu, ani wyboru, ponieważ w tym wszechświecie jest również Jobu Tupaki, która chce zniszczyć wszystkie alternatywne rzeczywistości i to właśnie Evelyn ma ją powstrzymać.
Fabuła wydaje się być jazdą bez trzymanki po różnych rzeczywistościach i wersjach życia Evelyn, ale również po znanych motywach z popkultury. Kwan i Scheinert płynnie przechodzą od parodii szkolenia z Kill Billa do Ratatuja, gdzie w jednym ze światów znajomy kucharz bohaterki jest wspomagany przez szopa. Film zgodnie z zapowiedziami przedstawia zapewne jedno z najciekawszych uniwersów od dawna – nietrzymającego się schematów, oferującego rzeczywistość z postaciami z parówkami zamiast palców zaraz obok świata, gdzie Jobu i Evelyn spotykają się jako kamienie. Niewątpliwie ten film pozostanie w pamięci widzów na długo, ponieważ wszystko było na jak najwyższym poziomie: od gry aktorskiej – prawdziwe brawa należą się fenomenalnej Michelle Yeoh – po efekty specjalne, charakteryzację i muzykę.
TEKST: Anna Pyrek
Ocena: 4/5