Pod koniec marca rodzina Bruce’a Willisa poinformowała, że aktor wycofuje się ze świata filmu. Powodem jest afazja, przez która zaczął mieć problemy z mową. Wiadomość ta zasmuciła nie tylko fanów Szklanej pułapki, bo choć ostatnie lata jego kariery nie należały do udanych (organizatorzy Złotych Malin utworzyli dla Bruce’a Willisa osobną kategorię, z czego taktownie się wycofali po ujawnieniu informacji o jego stanu zdrowia), to odpowiada on za istotną część amerykańskiego kina. Poniżej prezentujemy subiektywny przegląd najlepszych ról największego twardziela Hollywood (spoiler: nie we wszystkich jest taki twardy).
TEKST: Urszula Szurko
1. Piąty element (reż. Luc Besson)
Bruce Willis gra Korbena Dallasa, byłego komandosa, obecnie taksówkarza, którego beztroskie życie zostaje przerwane, kiedy na jego drodze, a uściślając – w jego taksówce – pojawia się mówiąca niezrozumiałym językiem, ubrana w bandażopodobny kostium, punkowa nimfetka Lelloo. Od tego ekscentrycznego duetu zależą dalsze losy całej galaktyki. I choć fabuła pozostawia wiele do życzenia, to filmu nie ogląda się dla wielopoziomowej intrygi, ale dla efektowności kolorowego świata i dla charyzmy bohaterów. Postać Bruce’a Willisa zapewnia filmowi potrzebny balans – rzuci sarkastycznym komentarzem, ale w razie potrzeby pokaże też swoją wrażliwszą stronę. I na luki scenariuszowe łatwiej przymknąć oko, kiedy widzimy, żeby niczego nie brać zbyt na poważnie, bo przecież sami bohaterowie tego nie robią.
2. Niezniszczalny (reż. M. Night Shyamalan)
Kariery zarówno Bruce’a Willisa, jak i M. Night Shyamalana przypominają sinusoidy. Na szczęście dla widzów, okresy ich współpracy przypadają na zwyżkowe momenty ich artystycznej działalności. Za przykład podaje się tu najczęściej Szósty zmysł, ale warto zwrócić uwagę na inną produkcję, która wykorzystuje gatunkowe konwencje w zupełnie świeży sposób. Bo Niezniszczalny to kino superbohaterskie, ale więcej niż efektownych bijatyk jest tutaj konfliktów wewnętrznych samego bohatera. David Dunn jako jedyny przeżywa katastrofę pociągu. Poznaje fana komiksów, Elijah Prince’a (w tej roli Samuel L. Jackson) który zaczyna przekonywać go, że posiada nadludzkie moce. Cytując Quentina Tarantino, Niezniszczalny „ma nie tylko najlepszy występ Bruce’a Willisa, jaki kiedykolwiek dał, ale także jest genialną opowieścią o mitologii supermana”.
3. Sin City (reż. Robert Rodriguez)
Tym razem nie o komiksach, a w komiksie. Sin City to ekranizacja dzieła Franka Millera. Czarno białe kadry spływające deszczem i krwią, cała plejada skorumpowanych oraz zdeprawowanych charakterów. Bruce Willis po raz kolejny gra policjanta. Ale robi to tak, jak nie robił tego wcześniej. John Hardigan jest cynicznym, milczącym, ostatnim sprawiedliwym, który rusza śladami gwałciciela i mordercy młodych dziewczyn. Porównywany z inną postacią, która wyszła spod długopisu Millera – Batmanem z Mroczny Rycerz powstaje – własnoręcznie wymierza sprawiedliwość, rzucając wyzwanie rządzącym elitom. Bohater, na jakiego Sin City nie zasługuje, ale jakiego potrzebuje.
4. Kochankowie z Księżyca (reż. Wes Anderson)
Bruce Willis gra kapitana Sharpa, który stoi na czele poszukiwań zakochanych w sobie nastolatków. W przypadku aktorstwa w filmach Wesa Andersona zdaje się sprawdzać zasada „mniej znaczy więcej” i Willisowi udaje się stworzyć postać wielowymiarową przy minimalnych środkach ekspresji. W świecie pasteli i symetrii równoważy on nieprzejednaną naturę stróża prawa i ludzką empatię.
5. Ze śmiercią jej do twarzy (reż. Robert Zemeckis)
Czarna komedia z 1992 r. opowiada o rywalizacji dwóch kobiet i ich obsesji na punkcie wiecznej młodości. U boku Goldie Hawn i Meryl Streep Bruce Willis przełamuje swoje emploi sarkastycznego twardziela. W filmie Roberta Zemeckisa gra doktora Menville’a, impotenta z problemem alkoholowym, niegdyś znanego chirurga plastycznego, który zaczyna zajmować się przygotowywaniem zwłok do pogrzebów. Film pod względem wizualnym wciąż ogląda się wybitnie dobrze (Oscar w 1993 roku za efekty specjalnie), a aktorzy dźwigają groteskową fabułę grając na granicy przerysowania. Bruce Willis udowadnia tu, że komediowa rola sfrustrowanego pantoflarza jest w jego wykonaniu równie wiarygodna, co macho ratującego świat.
6. Szklana pułapka (reż. John McTiernan)
Rywalizujący z Kevinem o tytuł ulubionego filmu świątecznego Polaków klasyk kina akcji wyglądałby zapewne zupełnie inaczej, gdyby na odtwórcę głównej roli nie wybrano Bruce’a Willisa. A prawie tak się stało. Znany wcześniej przede wszystkim z serialu komediowego Na wariackich papierach nie był faworytem twórców. Na szczęście dla fanów serii zaryzykowano powierzenie roli Johna McClane’a praktycznie nieznanemu aktorowi. Bruce Willis wywiązał się z zadania, o czym świadczy przypięcie mu łatki jednego z największych twardzieli Hollywood na kolejne 30 lat. Stworzył postać jednocześnie zabawną i przyziemną (cały film zaczyna się od problemów małżeńskich), ale też taką, która odpowiada na spontaniczne wezwanie do walki z grupą terrorystów z kultowym yippie ki-yay na ustach.