Przychodzi nowe, przychodzi stare

Jubileuszowy felieton Alexa Makowskiego – szefa działu Muzyka w latach 2015–2019.

Autor: Alex Makowski

Obserwując dzisiejszą kulturę popu­larną, można odnieść wrażenie, że zjada ona własny ogon. Moda vin­tage jest dziś powszechna jak nigdy dotąd, a ilość odniesień do drugiej połowy XX w. w muzyce i filmie zdaje się bezpośrednio sko­relowana z liczbą pozytywnych recenzji oraz entuzjazmem publiki.

Jest spora grupa ludzi, która ceni ten stan rzeczy i chętnie uczestniczy w fetyszyzowa­niu czasów zamierzchłych, oceniając je jako te lepsze, bardziej znaczące, pełniejsze nowości. Wszak mentalnym staruchem można być już w wieku 14 lat, o czym wie każdy, kto widział komentarz I was born in a wrong generation pod dowolnym klipem muzycznym na YouTu­bie. Nie da się jednak zaprzeWczyć, że do no­stalgicznego spojrzenia na świat popycha nas wiele czynników (które autorzy tacy jak Mark Fisher czy Simon Reynolds opisali już o wiele lepiej niż ja kiedykolwiek byłbym to w stanie zrobić w tym krótkim felietonie).

W kontekście tego numeru, celebrującego dwusetne wydanie Magla, obserwacja ta wy­daje się jeszcze bardziej istotna. Część mnie cieszy się, że ktoś jeszcze uważa te nieistnie­jące już działy za warte wskrzeszania na tyle, by umieścić je w jubileuszowym numerze. Je­śli jednak mogę pozwolić sobie na odrobinę prywaty (a jakie jest lepsze na to miejsce niż ta strona), to chciałbym zauważyć, że ta radość jest przysłonięta świadomością na temat przy­czyn, dla których te działy znalazły się w me­taforycznym piachu. Nie mają one po prostu sensu w obecnych czasach, a wręcz mogą za­mykać w niepotrzebnych ramach ograniczają­cych nowych autorów w działaniu.

Dlatego nawet wracając do tekstów z za­mierzchłych czasów, kiedy kwarantanna wyda­wała się abstrakcyjnym konceptem, chinol był przy Batorego, a Taco Hemingway tworzył cie­kawą muzykę, należy pamiętać o głównym celu powrotu do przeszłości. Żeby wiedzieć, co od­rzucać i być w stanie stworzyć nowe, świeższe rzeczy. Dlatego dobrze, że ten powrót jest tylko chwilowy, a zaraz wrócą świeższe działy, w któ­rych autorzy będą mogli pisać teksty, takie ja­kie chcą, bez obciążeń przeszłości.

Chciałbym zakończyć ten wywód repre­zentanta pokolenia dziadów Maglowych cyta­tem – …inni młodsi i dzielniejsi od nas niech nas wyrzucą do kosza jak niepotrzebne rękopi­sy. Pragniemy tego! A nawet jeśli tego nie pra­gniemy, niech was to nie obchodzi.